Będziesz potrzebować:
(porcja dla 2 drwali ale nie takich z tartaku tylko takich z wycinki lasu)

  • kilka plastrów boczku lub szynki albo duże pieczarki dla wegetarian
  • 2 papryczki chilli
  • pół puszki pomidorów
  • duża cebula
  • puszka fasoli czerwonej
  • 1 - 2 tortille (można użyć zwykłego chleba, ale mi zawsze zostają niedojedzone tortille więc je wykorzystam)
  • dwie garście świeżej sałaty
  • kilka małych pomidorków lub 1-2 normalne pomidory
  • trochę majonezu lub śmietany do surówki
  • opcjonalnie:
    • trochę kukurydzy z puszki
    • rzeżucha, świeża pietruszka, seler naciowy
  • sól
  • pieprz
  • zioła prowansalskie
  • majeranek
  • ser do posypania

Boczek lub grzyby (całe kapelusiki - można doprawić octem balsamicznym, i solą na patelni) smażymy aż się zabrązowią. W międzyczasie kroimy papryczki i rozdrabniamy pomidory z puszki, łączymy je razem w rondelku, doprawiamy solą i ziołami prowansalskimi po czym wstawiamy na wolny ogień do zagotowania. Gotowy boczek bądź grzyby układamy na jednej połowie talerza. Kroimy cebulę i wrzucamy na tą samą patelnię na której wcześniej smażyliśmy boczek (będzie miły posmak). Podsmażamy po czym dodajemy fasolę bez zalewy. Po kilku minutach fasola powinna popękać ukazując jasne wnętrze, od tego momentu wystarczy minutka i możemy gorącą fasolę ułożyć na boczku - potem wystarczy tylko polać sosem z chilli i pomidorów oraz posypać serem. Na drugiej stronie talerza układamy sałatę, pomidory, kukurydzę i resztę zieleniny (jeśli akurat mamy), doprawiamy solą i pieprzem - można polać śmietaną lub dodać majonezu. I to w zasadzie tyle!
Zajadamy wszystko zagryzając kawałkiem tortilli bądź chleba (najlepszy byłby niesolony lub razowy)

To naprawdę syte danie można przygotować z czegokolwiek co zostało nam w domu - np. zamiast fasoli czerwonej można podgotować szparagówkę lub słodki groszek - jest milion kombinacji. Jeśli ktoś lubi to dobrym pomysłem jest też dodanie guacamole. :) Miłego gotowania!

Planowanie posiłków ma wiele zalet - nie tylko w przypadku rodzin z dziećmi, ale i dla par i singli. Zaplanowanie menu na każdy dzień tygodnia nie zajmuje wiele czasu - ja poświęcam na to tygodniowo ok. 15 - 20 minut i to tylko dlatego, że często szukam nowych przepisów w internecie. Gorąco zachęcam by to robić, a poniżej podaję wszystkie powody dla których warto.

  • Oszczędzam czas
Planując posiłki zastanawiam się co oprócz gotowania robię w te dni np. jeśli wiem, że w środę robię nadgodziny staram się ugotować we wtorek coś co starczy na dwa dni. Nie marnuję czasu na zastanawianie się "co ja dziś ugotuję?" ani nie tracę czasu w sklepie spożywczym rozmyślając czy coś jest mi potrzebne czy nie. Planowanie czasu który poświęcam na gotowanie też się przydaje - można np. wstawić zapiekankę do piekarnika na 45 min. a w tym czasie pomóc dziecku w lekcjach czy napisać posta☺
  • Oszczędzam pieniądze
Kupuję tylko to co jest mi potrzebne i od kiedy planuję posiłki prawie nie wyrzucam jedzenia - a wyrzucanie jedzenia to po prostu wyrzucanie pieniędzy które za nie zapłaciliśmy. Planowanie pozwala mi na ograniczenie wydatków np. jeśli wiem że w danym tygodniu przygotowuję łososia, odpuszczam sobie pieczeń wołową i zostawiam ją na kolejny tydzień.
  • Jem zdrowo
Od kiedy planuję posiłki uważam by w mojej diecie znajdowało się wystarczająco dużo witamin, błonnika, protein i tłuszczów. Moja lista nie pozwala mi zapomnieć o sałatce w środę i rybie w czwartek - tak naprawdę to nie lubię ryb więc planowanie daje mi czas na poszukanie jakiegoś ciekawego przepisu który przypadnie mi do gustu.
  • Każdy domownik jest zadowolony
Szczególnie kiedy ma się dzieci wiadomo jak ciężko jest zadowolić wszystkich stołowników. Nie można uginać się pod narzekaniem i gotować dwóch obiadów - jeden dla dziecka i jeden dla reszty rodziny. W ten sposób nie dość, że rozpuszcza się dziecko to jeszcze stoi się cały dzień przy garach - a nie na tym życie polega. Pytając każdego na co ma ochotę możemy zaplanować menu tak, żeby każdy miał w tygodniu swoją ulubioną potrawę bez urabiania się po łokcie, płaczu i szantażu.
  • Mam złudzenie porządku przynajmniej w jednej z dziedzin życia
Tak, to też ważne. Człowiek choć trochę lepiej się czuje gdy ma kontrolę.

Będziesz potrzebować:
(porcja na ok. 4 osoby)

  • 1 brokuł
  • 4 duże ziemniaki
  • 1 papryka zielona
  • 1 duża cebula
  • garść sera
  • lubczyk
  • pietruszka
  • pieprz cayenne lub chilli
  • sól
  • opcjonalnie łyżka śmietany lub jogurtu naturalnego


Ziemniaki w mundurkach i brokuła gotuję w wodzie z dodatkiem soli. W międzyczasie kroję cebulę i paprykę w drobną kostkę i podsmażam. Kiedy brokuł jest już miękki odcinam różyczki i siekam. Posiekany brokuł oraz usmażone warzywa łączę z przyprawami i odstawiam. Gdy ziemniaki są już ugotowane kroję je wzdłuż na pół i łyżką wydrążam część środków, uważając by nie uszkodzić skórki - w ten sposób mam 8 połówek. Wystarczy wydrążyć tylko tyle by zmieściła się w środku łyżka farszu. Miąższ z ziemniaków rozdrabniamy (ja najczęściej po prostu siekam) i dodajemy do warzyw z przyprawami, po czym dodajemy ser. Wszystko należy dokładnie wymieszać, jeśli masa jest bardzo sucha można dodać łyżkę śmietany lub jogurtu naturalnego i w razie potrzeby doprawić większą ilością przypraw. Tak przygotowaną masę wkładamy do ziemniaków, układamy na blaszce i pieczemy przez ok. 20 min. w temperaturze 180°C.

Tak przygotowane ziemniaki świetnie sprawują się jako drugie danie (wstawiam je do piekarnika tuż przed podaniem zupy, będą gotowe akurat jak wszyscy skończą), i dobrze komponują się z różnymi sałatkami. Paprykę można zastąpić pieczarkami - ok. 5-6 średniej wielkości grzybów powinno wystarczyć.

Będziesz potrzebować:

  • paczka białych pianek
  • banany
  • sos czekoladowy lub:
    • kakao
    • margaryna
    • cukier lub miód
    • mleko


Ilości podanych produktów zależą od wielkości foremek\naczyń żaroodpornych jakie masz w domu. Ja używam małych naczyń żaroodpornych (można dostać w sklepie ASDA, na sekcji z chłodzonymi deserami, kupuje się je z creme brulee, są pakowane po 2 sztuki a sam creme brulee tez jest w sumie dobry).
Banany kroję na plasterki i układam na dnie naczynia (plasterki mogą na siebie nachodzić). Najlepiej żeby banany zajmowały połowę wysokości formy.
Następnie zalewam sosem czekoladowym. Jeśli nie macie sosu można go bardzo prosto przygotować z kakaa, margaryny, cukru i mleka - przepis znajdziecie tutaj.
Na wierzch układamy pianki (lub marshmallows jak wolicie) i zapiekamy w piekarniku. Ja ustawiam na 150°C i czekam aż pianki się zarumienią. WAŻNE!!! Podczas pieczenia lepiej nie odchodzić od pieca i cały czas patrzeć co tam się robi. Wystarczy minuta za długo i pianka zacznie się palić - z autopsji wiem że cholernie trudno wyczyścić potem taki piekarnik.
A tak wygląda to cudeńko po wyciągnięciu z pieca, najlepiej je jeść jak jest jeszcze ciepłe. Smacznego!

Będziesz potrzebować:

  • pół kostki margaryny
  • pół szklanki cukru
  • 3 czubate łyżki kakao
  • 2 łyżki mleka

W garnku rozpuszczam margarynę z cukrem. Następnie dodaję kakao i dokładnie mieszam. Na koniec dodaję mleko. Ważne jest by ciągle wszystko mieszać i nie dopuścić do zagotowania. Voila! Gotowe!

Będziesz potrzebować:
(porcja na 2 bardzo głodne osoby lub 4 panie na diecie ☺)

  • 1 brokuł
  • ok. 10 brązowych pieczarek (chestnut)
  • ok. 10 małych młodych ziemniaczków
  • 1 duża cebula
  • 500g sosu do zapiekania lub doprawionego beszamelu
  • majeranek
  • zioła prowansalskie
  • oregano
  • sól
  • pieprz
  • ser do posypania







Do garnka z gorącą, posoloną wodą wkładam ziemniaki umyte ziemniaki ze skórką i całego brokuła. Po ok. 5 minutach wyciągam brokuła (ziemniaki dalej mają się gotować aż do miękkości- kiedy się ugotują odlać ok. 1\3 szklanki wody, będzie potrzebna do sosu) i odcinam różyczki, po czym układam je w naczyniu żaroodpornym i posypuję oregano (oreganem?).












Cebulę kroję dowolnie i dzielę na 2 części - jedną z nich układam na dnie naczynia, drugą zostawiam by przykryć wszystko z wierzchu.














Grzyby dokładnie myję i kroję na ćwiartki, po czym przyprawiam majerankiem, ziołami prowansalskimi, solą i pieprzem.














Ugotowane ziemniaczki układam w naczyniu.













Dodaję przyprawione grzyby.















I cebulę.














Wszystko zalewam sosem (w razie potrzeby można go rozcieńczyć wodą z gotowania).







I posypuję serem, a następnie piekę w 200°C przez ok. 30 min.













Tak wygląda danie po wyciągnięciu z piekarnika. Jest pyszne, pożywne i do tego bardzo tanie.
Smacznego!